Babcia Helenka i wafle

Kajtuś pojawił się po dłuższej przerwie. Domyślałam się co mogło być jej przyczyną. Babcia Helenka od wielu miesięcy zmagała się ze śmiertelną chorobą. Pytająco, nad głową Kajtusia spojrzałam na jego tatę. Skinął potakująco.

 babcia

Babcia mieszkała daleko, ale Kajtek i jego starsza siostra zdążyli ją bardzo pokochać. Musiała to być niezwykła, ciepła i mądra kobieta. Jej córka, mama Kajtusia, mówiła o niej z wielkim uczuciem.

Jak rozmawiać z siedmiolatkiem o stracie bliskiej osoby? A może sobie odpuścić? Zająć się zaplanowanymi zajęciami? Może to bardziej boli kiedy się rozmawia? Poza tym siedmiolatek niby już nie maleństwo, ale ciągle jeszcze wiele pojęć jest dla niego zupełną abstrakcją.

Na początek przytuliłam Kajtka i zapytałam czy możemy porozmawiać o babci Helence.

– Ale ona już nie żyje, wie pani? Byliśmy na pogrzebie.

– Tak, wiem. Chodźmy do mojego pokoiku Kajtusiu, tam nam nikt nie będzie przeszkadzał. Zapalimy świeczkę i ustawimy ją na parapecie.

– A po co? – zainteresował się chłopczyk.

– Bo takie światełko znaczy, że pamiętamy o twojej babci… może patrzy teraz na nas?

– Mama mówi, że babcia jest w niebie, ale zakopali ją w ziemi, widziałem…

– Wiesz Kajtusiu,  wiele osób  uważa, że gdy człowiek umiera – jego wyjątkowa część, zwana duszą, odbywa podróż, by dołączyć do dusz innych ludzi, którzy umarli wcześniej.

– Do dziadka Fryderyka – pokiwał ze zrozumieniem głową Kajtuś.

– Nie jest łatwo zrozumieć to wszystko. Czasami pomaga gdy pomyślisz, że dusza to jedna kropla deszczu, która wpada do wielkiego oceanu…Wiem, że bardzo kochałeś babcię Helenkę. Co miała w sobie takiego, że oboje ze Stefcią lubiliście do niej jeździć?

Kajtuś zamyślił się. Po chwili z wielką powagą oznajmił;

– Babcia nigdy się na nas nie gniewała i… robiła najlepsze na świecie wafle.

Zadumałam się.

– I co? Teraz nikt już nie wie jak się takie wafle robi, tak?

– Nie – zaprzeczył chłopiec – babcia zanim umarła dała mamie przepis na te wafle, wiedziała, że ja je uwielbiam, Stefcia też…

– Wiesz Kajtusiu, myślę, że nikt nie znika na zawsze, jeśli tylko pamięta się o kochanej osobie. Będziecie wspominać babcię Helenkę ilekroć mama zrobi wafle… Przyniesiesz mi kiedyś takiego wafla? A teraz… teraz zapraszam cię na lody.

Kajtusiowi zalśniły  oczy.

– To ja chcę czekoladowe. A mogę zdmuchnąć świeczkę?

Dzieci inaczej niż dorośli reagują na utratę bliskiej osoby. Jeśli to ktoś, z kim nie przebywały na co dzień, ich żal nie musi być tak głęboki jak dorosłego. Ale od tematu śmierci uciekać nie można. Wspomnienia, rozmowa o uczuciach i emocjach, które wywołuje utrata kogoś bliskiego pomagają w radzeniu sobie z żalem.