Mamo, nie męcz mnie i nie zrażaj do czytania…

Moje drogie Mamy, co tu dużo mówić – niekiedy zaorujecie swoje dzieci. Przychodzi zdjęcie, na nim mały chłopczyk, a na podłodze kilkanaście plansz. Otrzymuję filmik, a na nim niespełna 3-latek, siedzi przy stoliku, widać, że globalne i plansze ma w nosie, usiłuje zwiać, ale mama zagania go do stolika z powrotem.

TO NIE TAK MA WYGLĄDAĆ!

Jeśli czytanie globalne ma przynosić efekty i być procesem dokonującym się w konwencji dobrej zabawy, to:

– nie wolno stosować zbyt dużej ilości plansz,

– nie wolno zmuszać dziecka do zabawy!

– nie wolno ciągnąć go do czytania, gdy ono umyka i wyraźnie ma dość!

– nie należy zabawy przedłużać, nawet jeśli dziecko jeszcze dobrze się bawi; łagodnie kończymy, zapewniając, że kontynuacja będzie jutro czy później, jeśli bawicie się dwa razy dziennie,

– nie wolno okazać Wam niezadowolenia, że dziecko nie zapamiętało treści planszy – nie uczyniło tego na złość Wam, pewno nie jest wzrokowcem i potrzebuje na to nieco więcej czasu…

– trzeba śmiać się, wygłupiać z dzieckiem (“prysznic emocji”) i cieszyć z jego sukcesów!