A właściwie nie podpisuje. To się tylko tak górnolotnie nazywa. Hania po prostu kojarzy ze sobą dźwięk i dwa obrazki.
Jednym obrazkiem jest ilustracja ptaka, drugim ta dziwna plątaninka kółek, kresek, ogonków i laseczek, czyli wyraz. Do tego dołóżmy dźwięk który towarzyszy obu obrazkom i… voila!!
Dorzuciłabym do tej zabawy szczyptę emocji w postaci ruchu – na przykład konieczność podskoczenia na obu nóżkach zanim dołoży się napis do obrazka, albo polecenie, by obiec całość dokoła, albo…