Czytanie globalne i… zwierzęta świata

Pani Monika, mama trzech chłopaczków (Mikołaja – 5 lat, Filipa – 2 lata 10 miesięcy, Kacperka – 8 miesięcy) dała się niejednokrotnie poznać jako autorka niezwykle pomysłowych zabaw utrwalających wyrazy. Zaletą tych zabaw jest to, iż nie wymagają pracochłonnych i czasochłonnych przygotowań. Właściwie wymagają tylko jednego – byśmy zechcieli choć raz w ciągu dnia pobawić się z dzieckiem.

Z tekstu Pani Moniki wyłowiłam fragment dotyczący czytania globalnego. Zachęcam do przeczytania go w całości. Jest przykładem tego jak pięknie można zrealizować w domu nauczanie zintegrowane.

PS. To wcale nie znaczy, że takie zajęcia są codziennym obowiązkiem każdego rodzica. Nie miejcie poczucia winy jeśli Wasze zabawy nie są tak rozbudowane. Dobra zabawa z elementami edukacji to zabawa radosna i niewymuszona. Howgh!

http://fifiimikipoznajaswiat.blogspot.com/2015/01/zwierzeta-swiata.html

Zgromadziliśmy niezłą kolekcję zwierząt ze Schleicha. Figurki te są świetną pomocą edukacyjną, bardzo dokładnie odzwierciedlają rzeczywisty wygląd zwierząt. Ich jedyna wada to cena… Moi chłopcy bardzo lubią się nimi bawić. A wykorzystujemy je na różne sposoby. Na przykład w czytaniu globalnym. Bawimy się w zoo. Rozkładam na podłodze słowa z nazwami zwierząt – są to klatki ze zwierzętami. Miki do tych klatek wsadza zwierzęta. Potem jest wykupywanie biletu, spacerowanie po zoo, karmienie zwierząt. Filip nam w tym towarzyszy, Miki instruuje młodszego brata, gdzie, które zwierzę ląduje.

DSC01832DSC01833DSC01835DSC01839Pingwin przeżył swoją przygodę życia, bo ciągle lądował w zamrażarce. Biedak stracił nogę i łapę, ale troskliwy Mikołaj chciał mu zapewnić odpowiednie warunki bytowe.