Do czego mogą służyć książeczki (poza czytaniem, naturalnie); list pomysłowej mamy

Pani Patrycja Musialska, mama 3-letniej Laury jest osobą kreatywną i tryskającą wprost pomysłami. Dostałam od Niej list, w którym pisze jak książeczki z serii „To ja ci mamo poczytam” można wykorzystać inaczej, poza zwyczajnym czytaniem. Pomysły są ciekawe, list może stać się inspiracją dla innych rodziców, toteż postanowiłam zamieścić go na stronie.

Oto list Pani Patrycji:

Pani książki są znane przez nas prawie na pamięć. Skoro więc Laura je zna, to ja bazuję na tym, wykorzystując je do doskonalenia różnych procesów umysłowych. Świetnie się nadają, bo są krótkie i idealne na jedną sesję.

Podzieliłam książki na 4 kategorie:

1. bohater jest na kolejnych stronach,  np. o kocie Olo (nr 8),

2. na każdej stronie jest inny bohater  lub jest ich więcej w książce  (nr 2 Eooo, eooo),

3. książka budzi emocje (nr 6) Iza, Jaś i tort,

4. dowolna, wybrana przez Laurę

Ad 1. zabawa na doskonalenie pamięci:  Laura czyta z mamą tekst na jednej stronie i zanim przejdziemy dalej opowiada co jest na następnej stronie, co mówią postacie, jak wyglądają (mama pomaga), potem sprawdzamy zgodność odpowiedzi.

Ad. 2. zabawa na rozwijanie logicznego myślenia: skąd się wziął ten bohater, co robił wcześniej, skąd przyjechał, dokąd idzie.

Ad. 3 zabawa bogacąca słownictwo i umiejętność  budowania treści: historyjka dotyczy Izy, Jasia i toru- zadanie Laury: wymyślić inną fabułę o tym samym temacie dla każdej postaci i przedmiotu w książeczce (ważne: opisy powinny być nowatorskie, czyli jeśli dziś pies miał tort, jutro dostaje placek, a pojutrze pizzę).

Ad 4.

a. Laura patrzy na stronę chwilkę, zamykamy książkę, a potem ja zadaję pytania dotyczące szczegółów, ilości bohaterów, tego co robią, kolorów itp.

b. o której książeczce  myślę: rozrzucamy książeczki i mała lub mama opisuje ogólnie treść, a druga osoba zgaduje, o której książeczce mowa,

c. spacer: córeczka pakuje wybraną książkę do torebki ( którą zarekwirowała mamie ) i „wyprowadza” książeczki na spacer, najczęściej „chodzą” na basen i do przedszkola

d. „szybki numerek” czyli wstęp do szybkiego czytania, czytamy jak najszybciej wszystkie książeczki.

Oczywiście, używamy ich też do nauki czytania globalnego, tak, jak zaleca Autorka :).

Hmm… z całym szacunkiem do książeczek i literatury w ogóle, ale książeczek używamy też do ćwiczeń fizycznych, chowamy i układamy na różnych poziomach (ćwiczymy wyciąganie rąk, zginanie ciała, wygibusy). Są śliskie, płaskie i się nie niszczą więc trudniej je złapać niż maskotkę czy woreczek. A jeśli trudniej, to tym bardziej należy się „nagimnastykować”.  Nagrodą jest oczywiście czytanie.

Pomysłów ciąg dalszy.

 

 Zdjęcie z kogutem i kredkami: spośród wszystkich kredek dobieramy wszystkie odcienie najbardziej zbliżone do tych na rysunku.

 

Zdjęcie z kółkami z pianki i piłkami – dziecko widzi obrazek przez chwilę, mama zamyka książkę – Laura wskazuje te kółeczka, które miały taki sam kolor na obrazku, jaki widziała przed chwilę. Ewentualnie- wersja trudniejsza- pokazuje koło w kolorze, którego nie ma na obrazku (zamiast kół może być inny przedmiot).

 

Nakładanie i ściąganie zawieszonych książeczek na taśmę. Cel: ćwiczenie rąk i koncentracji

 

 Przechodzenie na czworakach pod sznurem z książeczkami, nie wolno ich dotknąć

 

 Zbieranie skarbów , podłoga to ocean, maty to wyspy, a książeczki – skarby

Ta sama zabawa co wyżej, ale książki są na podłodze

Ćwiczenia na piłce, chwytanie książek wskazanych przez mamę

Doskonalenie pojęć matematycznych: tworzenie ciągu logicznego – zaznaczanie kamyczkami co drugiej książeczki