Wracamy do tematu kart pracy
Temat okazał się gorący i kontrowersyjny. Chciałabym, aby użytkownicy strony właściwie zrozumieli moje intencje. Jestem jak najbardziej ZA kartką papieru, na której dziecko dokonuje różnych aktywności.
Jestem PRZECIW podręcznikom z takimi aktywnościami, do których sadza się codziennie trzy-, cztero- czy pięciolatki w przedszkolu.
Pewna użytkowniczka z lekkim sarkazmem zapytała co proponuję zamiast kart pracy dzieciom w siódmej klasie.
Siódmoklasistom nie proponuję niczego, bo się na nich nie znam. Pisząc o starszych dzieciach miałam na myśli starsze grupy przedszkolne (pięcio- i sześciolatki).
A poniżej komentarz mój do komentarza czytelniczki, który – mam nadzieję – zamknie temat kart pracy.
Sylwia Boro: Czyli rysowaniu po tzw. śladzie mówimy stanowcze Nie?
Czytanie globalne: Mówimy zdecydowane “tak”. Tak jak i kończeniu sekwencji, odwzorowywaniu figur w kratkach, dorysowywaniu symetrycznych połówek, łączeniu cieni w pary, uzupełnianiu tekstur i setkom podobnych zadań.
Te wszystkie ćwiczenia są bardzo potrzebne. Jak bez nich usprawnić małą motorykę, orientację przestrzenną czy koordynację wzrokowo – ruchową?
Rzecz nie w tym, by nigdy nie sadzać dziecka przy kartce papieru, ale by działo się to w atmosferze dobrowolności, zaciekawienia dziecka, a nie codziennego przymusu jaką staje się już w najmłodszych grupach przedszkolnych praca z podręcznikiem.