Jak sprawić, by dziecko chętnie czytało? (2)

(2)
„Książkożercy” Wydawnictwo Wilga to seria szczególna, opracowana z myślą o dzieciach, które chciałyby podjąć próby samodzielnego czytania.
Książki z tej serii prezentują trzy stopnie trudności: A, B i C.
Poziom A jest najłatwiejszy. Fabuła jest prosta, treść skąpa. Na stronie widnieją zaledwie dwa, trzy proste zdania. Bywa, że jest tylko jedno.
Czcionka jest spora, co jest ogromnie istotne w sytuacji gdy analiza wzrokowa jest słabo rozwinięta i dopiero się wykształca.
Nie bez znaczenia jest budowa wyrazów. Są bowiem proste, nieskomplikowane. Nie zawierają dwuznaków (albo występują one sporadycznie), zmiękczeń i samogłosek nosowych.
Historyjki są zabawne, interesujące, okraszone ładnymi ilustracjami, które wspomagają percepcję treści.
Opanowanie techniki czytania to jedno. Bardzo ważne jest to, by dziecko rozumiało co czyta. By się o tym przekonać, w każdej książeczce umieszczono stroniczkę z pytaniami nawiązującymi do treści.
Na końcu zaś znajduje się stronka z naklejkami, które zawierają rysunki obrazujące bohaterów, bądź scenki z fabuły oraz satysfakcjonujące hasła: „Już czytam”, „Czytam i rozumiem”, „Lubię czytać” itp.
Poziomy B i C skonstruowane są podobnie, prezentują jednak wyższy stopień trudności. Zdania są dłuższe. Bogatsza jest fabuła. Tekstu na stronie jest więcej. Liczniejsze są zdania złożone. Pojawiają się znaki diakrytyczne i dwuznaki. W książeczkach z poziomu C nie unika się też wyrazów z trudną ortografią.
Konstrukcja „Książkożerców” kieruje się zatem zasadą stopniowania trudności, która obowiązuje w procesie dydaktycznym realizowanym w pracy z dziećmi.
Ważne także jest to, że opowiastki zawarte są w oddzielnych książeczkach. Jest bowiem tak, że dziecko jest stokroć bardziej zmotywowane do samodzielnego czytania, gdy trzyma w rękach niewielką książeczkę niż wówczas, gdy leży przed nim gruba księga z wieloma historyjkami. Tę maleńką czyta się łatwiej, szybciej kończy i z satysfakcją można oznajmić, iż przeczytało się ją całą i do samego końca.
Mogę zatem z przekonaniem polecić „Książkożerców” wszystkim rodzicom, którzy chcą dokonać wyboru właściwej lektury do pierwszych prób czytelniczych swego dziecka. Mam nadzieję, że opowiecie tu, na stronie, o wrażeniach małego czytelnika i o tym jak pokonywał kolejne stopnie trudności w niełatwej sztuce samodzielnego czytania.