Konkurs Wiosenny – mama Oliwki prezentuje

Nasza przygoda z czytaniem globalnym zaczęła się gdy córcia miała ok 9 miesięcy. Wtedy jeszcze po omacku i niepewnie zaczęłam jej prezentować pierwsze wyrazy. Wiadomo, dziecko rośnie rosną więc i wymagania a co za tym idzie rodzic musi się bardziej nagimnastykować i wymyślać różne atrakcje, żeby nuda się nie wkradła.

Naszym zabawom przyświeca idea dobrej zabawy i śmiechu. Nie ma nic lepszego niż nauka przez zabawę. Każde dziecko nauczy się w mig tego co mu się podoba, co lubi a zwłaszcza jeśli będzie to zabawa z ukochanym rodzicem czy dziadkiem. Emocje u dzieci są kluczowe dlatego nasze zabawy w czytanie opierają się właśnie na emocjach – ulubionej bajce, bohaterach, sytuacjach, rodzinie czy na samym dziecku (każdy lubi słuchać i czytać o sobie, dziecko również).

Pierwsza z naszych zabaw, którą chciałabym się podzielić to wyrazy dźwiękonaśladowcze. Każdy rodzic uczy malucha jak robi krówka, kotek czy piesek. To świetne ćwiczenie na rozwinięcie mowy, ale równie dobrze można je połączyć z czytaniem.  Przygotowałam zdjęcia zwierząt i obok umieściłam napis odgłosu jaki wydają. Prezentowałam córci to tak, że najpierw pokazałam palcem koguta mówiąc: to jest kogut, następnie powiedziałam: kogut robi kukuryku – w momencie czytania odgłosu pokazywałam go palcem.

Ze starszakami można pobawić się w dopasowywanie zwierzątka i jego odgłosu (wcześniej trzeba rozciąć kartkę).

Kolejna zabawa, którą proponowałam córce od samego początku to opisy przedmiotów znajdujących się w domu. Maluszek zainteresowany jest wszystkim, wszystko jest dla niego nowe więc przy okazji 'oprowadzania’ po domu i mówienia to jest okno, drzwi, lodówka czy ściana pokazuję również tabliczki z napisami. Kiedy już pokazałam okno starałam się kierować uwagę dziecka na tabliczkę pokazując palcem i mówiąc ’ okno’.

Moje dziecko, mimo że czytamy globalnie ponad rok, nadal ma naklejone tabliczki i teraz sama biega po domu z radością wołając gdy odkryje że i w kuchni i w łazience jest 'szafka’ 🙂

W miarę wprowadzania kolejnych części mowy można oklejać przedmioty czasownikami np. pralka 'pierze’, lodówka 'chłodzi’  a drukarka 'drukuje’.

Tak naprawdę nie trzeba wymyślać tysięcy słów żeby dziecko nauczyło się czytać. Najpierw wprowadzamy wyrazy w wersji podstawowej (rzeczowniki, czasowniki i pozostałe części mowy) a w dalszej zabawie, książeczkach czy podpisach możemy się pokusić o odmiany np biała bluzka, białe kwiaty. Nie jesteśmy w stanie zaprezentować dziecku wszystkich słów, ale przecież nie o to chodzi. W tym wszystkim najważniejsza jest dobra zabawa, pobudzanie mózgu dziecka. Jeśli dla rodzica najważniejsze jest żeby dziecko czytało w wieku 2-3 lat to może się czasem rozczarować bo nie każde dziecko chce pokazać że potrafi, a nawet jeśli nie potrafi przeczytać wszystkiego czy czyta niewiele wyrazów, to co? Nie o to chodzi. Czytanie globalne stymuluje mózg bardzo mocno, tworzą się połączenia między półkulami mózgu które są w późniejszym czasie wykorzystywane w różnych celach. Im więcej połączeń tym lepiej. 2-3 latek nie musi czytać, ale jeśli stracimy ten czas i nie wykorzystamy go do stymulacji to możemy nigdy tego nie nadrobić. Dziecko traktuje wyraz na zasadzie piktogramu (obrazu) więc przy tej okazji czytanie globalne rozwija również pamięć, spostrzegawczość, analizę wzrokową czy umiejętność porównywania.

Czytanie globalne jest pierwszym etapem czytania. Wprowadza w świat tekstu, czytania ze zrozumieniem i zamiłowania do książek. Dziecko mając do czynienia od samego początku z tekstem a nie tylko z obrazkiem w książce w późniejszym czasie samo wie że to tekst a nie rysunek niesie przekaz. Moja niespełna 2,5 letnia córka kiedy chce żebym jej czytała wybrany fragment w książce nie pokazuje na obrazek tylko na tekst i mówi: tu mama citaj 🙂

Po etapie czytania globalnego należy wprowadzić dziecku kolejny etap czyli metodę na to by przeczytało każdy wyraz, nawet taki którego wcześniej nie widziało. Można zaproponować dziecku sylaby a na końcu litery. Liter dziecko prędzej czy później się nauczy a wprowadzanie ich na początku nic dobrego nie daje. 2-3 latki i nawet starsze dzieci nie są w stanie połączyć liter w słowo, nie jest to ich lenistwo – na to jest po prostu za wcześnie. Dlatego czytanie globalne jest, tak naprawdę jedynym, sposobem na naukę czytania najmłodszych dzieci.

Kolejną naszą zabawą w czytanie była zabawa tematyczna – kolory.

Zaczęłyśmy od koloru czerwonego. Sam kolor jednak to nie wszystko. Ważna jest również tabliczka z wyrazem „czerwony” a z tyłu naklejony czerwony papier. Służy to temu, że podczas prezentacji po przeczytaniu wyrazu odwracamy szybko tabliczkę tak aby dziecko skojarzyło wyraz z kolorem.

Pozbierałam wszystko co czerwone: zabawki, zakrętki, foremki, klocki, mniejsze lub większe elementy a także książeczki z kolorami i ubranka. Kamizelka w kropki jest ulubionym ciuchem córki- tym lepiej. Bardziej skojarzy kolor 🙂 Moją czerwoną rękawiczkę lubi zakładać więc też się tu znalazła.

 Nasza zabawa wyglądała tak, że tylko jednego dnia zrobiłam taką prezentację. Odbyła się dwa razy tzn rano podeszłam z Oli do zestawu i pokazałam tabliczkę z kolorem, później oglądałyśmy klocki i inne drobiazgi. W książeczkach szukałyśmy odpowiedniego koloru i rysowałyśmy czerwoną kredką.

Cały dzień nasz czerwony zestaw znajdował się w zasięgu wzroku i ręki Oliwki, tak aby mogła z niego skorzystać kiedy ma na to ochotę.

Bardzo ważne w każdej zabawie z dzieckiem (zwłaszcza przy zabawie w czytanie) jest to aby całość odbywała się w atmosferze bardzo przyjemnej, bez stresu czy presji. Jeśli dziecko lub rodzic ma gorszy dzień lub go to nie interesuje to nie ma sensu żeby się zmuszać bo przyniesie to gorszy skutek niż kilka dni przerwy od czytania. Dziecka nie można przymusić do takiej zabawy, można jedynie wymyślać coraz to nowsze propozycje zabaw i próbować zachęcić. Łatwiej dostosować zabawę do dziecka niż dziecko do zabawy – jest to trudniejsze dla rodzica bo musi się wykazać pomysłowością i umiejętnością obserwacji własnego dziecka.

 Czytanie globalne w swej istocie opiera się na systematyczności jednak trzeba pamiętać że żadna skrajność nie jest dobra. Nic się nie stanie jeśli dziecko zamiast 3 sesji w ciągu dnia zrobi 1 albo wcale, innego dnia może to nadrobić i chcieć więcej niż podają poradniki. Szybciej się nauczy jeśli nauka będzie przebiegała z inicjatywy dziecka.

Ważne jest również to że czytanie globalne i czytanie w ogóle w pozytywnej i radosnej atmosferze kształtuje w dziecku nie tylko chęć do czytania ale przede wszystkim silną więź z rodzicem bo przecież dla dziecka nie ma nic lepszego niż świetna zabawa z ukochaną osobą!

 Ukochanych osób dziecko może mieć kilka i każda z nich jest bardzo ważna. Zazwyczaj są to rodzice, dziadkowie, rodzeństwo czy ciotki i wujkowie. U nas tak jest. Oli jest bardzo związana z każdym członkiem rodziny dlatego powstała nasza kolejna zabawa w czytanie. Dopasowywanie zdjęć i podpisów.

Na początku, w myśl zasady stopniowania trudności, córka dostała 2-3 zdjęcia oraz podpisy bez imion np mama, tata, babcia. Kiedy już to opanowała dodałam imiona i tak powstawało mama Ania czy babcia Teresa. Bardzo długo ta zabawa u nas gościła, teraz też wracamy do niej z wielką przyjemnością.

Na zdjęciu widać nasze pomoce umieszczone w przezroczystych kieszonkach. Ta tablica jest umieszczona w miejscu gdzie Oli spędza dość dużo czasu. Specjalnie tam wisi abym mogła wkładać do niej tabliczki z wyrazami i przy różnych okazjach szybko pokazywać Oli różne wyrazy. W ten sposób mamy dodatkowe, bardzo szybkie sesje czytania. Dodatkowo wyrazy są w zasięgu Oli więc może śmiało sama je wyjmować czy przekładać a ja podczas takich przekładanek czytam jaki wyraz akurat ma w ręce. Z pomocą tej tablicy bawimy się również w sklep wyrazowy i mama kupuje to co akurat jest w kieszonkach. Wystarczy zapukać  w stolik alby 'utworzył’ się sklep…

Tak naprawdę to wszędzie otaczamy się wyrazami, gdzie się tylko da. Tak powstały również nasze magnesy na lodówkę z ulubionym Kubusiem Puchatkiem, imiona bohaterów z Myszki Mickey do dopasowania do magnesów, memo rodzinne a także książeczka z podpisami figurek z klocków Lego.