RECENZJA & ROZDANIE (Baśnie i legendy polskie)

Baśnie i legendy polskie

Wydawnictwo Aksjomat

Autor: Bogusław Michalec

Ilustracje: Patrycja Fabicka

 Tym razem przyszło mi zawrzeć bliższą znajomość z utworami pisanymi prozą przez lubianego bardzo przeze mnie Bogusława Michalca. Do tej pory trafiały do mnie wierszowane utwory tego autora. Bardzo byłam ciekawa jak też p. Michalec uporał się z niełatwym gatunkiem literackim jakim są legendy i baśnie.

Czemu uważam, że to gatunek niełatwy, skoro dzieci tak chętnie słuchają i baśni i legend? Z uwagi na język. Baśnie i legendy powstały z przekazów ustnych, toteż kiedy poczęto je zapisywać, często stylizowano je na język konkretnej zbiorowości, o której legenda/baśń opowiada.

Większość znanych mi legend i baśni naszpikowanych jest archaizmami – słowami i zwrotami używanymi w dawnej polszczyźnie. No i kiedy baśń taką czyta się dziecku, mnóstwo energii traci się  na to, by te wszystkie stareńkie fragmenty tekstu objaśnić malcowi.

A tu, proszę. Mile się rozczarowałam. Po archaizmach ani śladu, a żeby treść leciutko myszką trąciła, autor posłużył się składnią, chytrze umieszczając w tym czy tamtym zdaniu orzeczenie na jego końcu.

Zbiorek jest uroczy. Możemy się zeń dowiedzieć dlaczego toruńskie pierniki są pyszne jak żadne inne, czemu kamienne lwy gdańskie patrzą w tę samą stronę, że smok wawelski wykluł się z jaja skradzionego przez kukułki w jakimś dalekim kraju i skąd na poznańskim ratuszu wzięły się koziołki.

Bogusław Michalec ma poczucie humoru. Daje się to dostrzec w Jego wierszach, ale i w baśniach dowcipnych powiedzonek i sytuacji nie brakuje. Najbardziej ubawiła mnie legenda o dwóch zadziornych wrocławskich wielmożach – księciu Henryku i biskupie Tomaszu. Obaj panowie tak sobie na nerwach grali, tak się zwalczali, tak się waśnili, aż arcybiskup zmuszony był dać po łbie jednemu i drugiemu aby rozumu nabrali. Aż szkoda, że obyczaj ten nie przetrwał do dziś.

Powiem tak – nie rozczarujecie się tą książką. Baśń baśni nierówna, a te tutaj są krótkie, przystępne i dowcipne. Dobrze się je czyta i z pewnością stanowić mogą nader sympatyczny element cowieczornego  czytelniczego rytuału.

Wydawnictwo Aksjomat chętnie ofiaruje dwa egzemplarze „Baśni i legend” komuś kto polubi tę recenzję, udostępni ją i napisze jaka jest ulubiona baśń jego dziecka (jeśli dziecię maleńkie, można napisać o swojej).