Gruba skóra taty…

Kajtuś pojawia się u mnie raz w tygodniu od czterech lat. Kiedyś uczyliśmy się czytać i pisać, liczyć, nazywać kontynenty i planety. Najwięcej jednak robiliśmy zajęć plastycznych. Chłopczyk miał niewłaściwe napięcie mięśni w kończynach i malowanie, rysowanie czy wycinanie przychodziło mu z  wielkim trudem. Toteż nie cierpiał tych czynności z całego serca, a każda próba narysowania czy namalowania czegoś kończyła się dziurą w papierze…Kiedy udało się Kajtka namówić do zrobienia czegokolwiek z tej dziedziny – wszyscy wokół głośno wyrażali swój zachwyt.

Mijały miesiące. Powolutku kajtusine rączki słuchały właściciela coraz bardziej. Poczęły pojawiać się prawdziwe sukcesy. Wielką radością dla mnie i bliskich Kajtusia było wyróżnienie w ogólnopolskim konkursie plastycznym.

Dziś Kajtek chodzi do pierwszej klasy i ze wszystkim radzi sobie znakomicie. Jego nastawienie do zajęć plastycznych zmieniło się zdecydowanie i kiedy na ostatnim spotkaniu zaproponowałam chłopcu by sam zaplanował zajęcia, uradowało mnie szczerze, że zażyczył sobie aż trzech prac plastycznych prezentujących różne techniki.

Kiedy zbliżała się pora przyjazdu taty, Kajtuś z widoczną przyjemnością przygotował do zaprezentowania collage z karbowanego papieru, klauna z cienkiej bibułki i metalowego wieszaka oraz malowaną temperami żyrafę.

Tata – jak zwykle w największym pośpiechu – wpadł po synka poganiając w przedpokoju Kajtka by się prędko ubierał. Sam wymieniał uwagi z moim mężem na temat polskiej reprezentacji koszykówki. Kajtuś stał przez chwilę cierpliwie przyciskając do siebie swoje piękne prace. Tata perorował dalej. W pewnym momencie oznajmił:

– Bo wie pan, pod tym względem to ja mam grubą skórę (mniejsza, o co rozmówcom w tym momencie szło).

Ponad  głosy panów przebił się głosik Kajtka:

– To prawda…

Zapadła cisza. Po chwili zapytałam:

– Dlaczego tak uważasz?

– Myślałem, że tata mnie przytuli za to, co tu mam…

No, tak. Jeszcze trzy lata temu tata z zachwytem oglądałby prace Kajtusia.

Mocno chcę wierzyć, że ta krótka lekcja w przedpokoju będzie pouczająca dla obu panów M.  – Kajtuś nie zniechęci się i dalej będzie tworzył z zapałem, a tata w przyszłości znajdzie słowo uznania dla wysiłku synka, któremu sukcesy  w tej akurat dziedzinie nie przychodziły łatwo i od zawsze…