Czytać można wszystko…
Marysia (1 rok 4 miesiące) czyta z zapałem wszystko, co wpada w jej łapki. Instrukcję do piaskownicy także.
Dlaczego to robi? Bo spodobał się malutkiej proces czytania. Bo czyni to mama, którą dziewczynka naśladuje.
Czy próbować wyjaśniać dziecku, że ta instrukcja nie jest godna uwagi? W żadnym razie! Tajemnicze znaczki na isnstrukcji są bardzo podobne do kółek i kresek na planszach. Te planszowe niosą ze sobą określną treść :”sok”, „mama”, „tata”). Te na instrukcji być może też. Jaka to treść? Nie wiadomo, nikt Marysi nie powiedział, ale dośpiewa sobie sama.
Maluchy bardzo często udają, że czytają. Są to rozczulające obrazki. Książka niekiedy do góry nogami, mars na małym czółku i pełne przejęcia mamrotanie. Niektóre nawet modulują głos… Macie takie zdjęcia lub filmiki? Przysyłacie prędziutko. To „czytanie na niby” to ważny etap w drodze do czytania prawdziwego i do zakochania się w pisanym słowie…