Czytanie globalne… przy zupie
To nie jest konkursowa wypowiedź. To jest to co lubię robić namiętnie. Mamo Biesów, Pani Aniu, ja także czytam przy jedzeniu i bezwstydnie się do tego przyznaję.
No i powiecie mi zaraz, że przy jedzeniu się nie czyta… bawić też raczej się nie powinno… ale co tam. Skoro uczymy się słowa “je” to jakoś trzeba to słowo dokładnie zobrazować 🙂
Ale oprócz jedzenia podziwialiśmy to co za oknem czyli:
Rozgrzeszam Panią! Takie czytanie (przy okazji) świetnie się sprawdza. Ostatnią fotkę (tę ze śniegiem) podarowałam sobie bo ciutkę się zdezaktualizowała… 🙂