Konkurs Zimowy – Dorota Skiba
Prezentuję z wielką przyjemnością następny konkursowy materiał. Tym razem jest to wypowiedź p. Doroty Skiby, mamy 4-letniego Piotrusia.
Dzień dobry,
miło znaleźć kolejną przychylną wczesnej edukacji osobę:-)
Ja pokazywałam po prostu swojemu dziecku w tempie jak najszybszym wyrazy po 10 w zestawie. Po polsku na czarno, po angielsku na niebiesko, a przez pewien czas był też francuski na zielono:) 2 razy dziennie ten sam zestaw w różnej kolejności. Zrobiłam kilka książeczek. I tak intensywnie przez pół roku. Potem już rzadziej. Synek sam zaczął czytać pojedyncze wyrazy, a w wieku 4 lat jak na filmiku.
Jeśli chodzi o języki – od francuskiego odeszłam z banalnego powodu jakim okazał się brak czasu, ale być może zdopinguję się ponownie??
Jeśli chodzi o angielski – nie, nic mu się nie myli, po to używałam kolorów i może to właśnie pomogło, a nawet powiem, że z angielskim miał szybciej kontakt niż z polskim, bo odczytywał angielskie wyrazy w wieku 2 lat… troszkę też się opuściłam w angielskim… jak zobaczyłam efekty czytania po polsku to jakoś przyznaję spoczęłam na laurach…
Pokazywałam również synkowi matematykę – kropki i działania, co zaowocowało po pierwsze zainteresowaniem działaniami, dodawaniem w pamięci bez użycia jakichkolwiek konkretnych przedmiotów.
Chciałabym to wszystko ponagrywać:-) pokazać rodzicom, że można, że nie zabiera się żadnego dzieciństwa, a przeciwnie – daje najlepszy prezent na przyszłość…
Zastanawiam się właśnie nad Domanem, sama zrobiłam mnóstwo odstępstw od jego metody (chociażby te 9 sesji… zamieniłam na 2), jeśli chodzi o tempo to w rzeczywistości wypadało u mnie około 2 sekund, bo tak sprawnych palców nie mam:-)
Nagrałam 2 filmiki, z których jeden to ptaki polskie, a drugi to po prostu odczytywanie kart z wyrazami i zdaniami. Z tym, że drugi nagrał mi się z błędem – połączenie 2 filmów…
Wysyłam i pozdrawiam
Dorota Skiba
List p. Doroty daje częściowo odpowiedź na pytanie czy można stosować jednoczesną naukę dwóch (czy nawet więcej) języków metodą globalną. To już druga mama, która utrzymuje (wbrew opiniom logopedów i psychologów), że nic się dziecku przy takiej nauce w łebku nie miesza. Być może odezwą się kolejne osoby? Temat jest wart pociągnięcia…
Piotruś (4-latek) prezentuje wysoki poziom umiejętności. Przyswoił sobie wiele wyrazów, zwrotów dwuwyrazowych i zdań i pięknie je odczytuje.
Każde dziecko ma inną „pojemność pamięci” i bywają takie jak Piotruś, które przyswoją sobie zawartość 10 plansz podczas jednej sesji. Na ogół jednak przedszkolakom (3-5 lat) wystarczy 5 plansz, demonstrowanych niezbyt szybko, młodszym dzieciom w zupełności wystarczą 3 plansze.
Z uporem maniaka wracam wciąż i wciąż do klimatu zabaw w czytanie globalne. Zwróćcie uwagę na to, że i Piotruś i mama są na luzie. Chłopczyk odczytuje zawartość plansz z wyraźną przyjemnością. Momentami śmieje się. To BARDZO CENNE ELEMENTY ZABAWY W CZYTANIE!
Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na piękną dykcję Piotrusia, który potrafi zaakcentować głosem znak zapytania. Tak trzeba. Nie chodzi przecież o to, by w ogóle przeczytać, ale przeczytać ładnie.
Mam nadzieję, że folder Piotrusia spuchnie od kolejnych filmików.