Świat w zasięgu rączek…
Przegapiłam tę fotkę. Oto Oliwka przed swoją mapą świata stymuluje zmysł dotyku (tak sądzę), poznając różne struktury materiałów, z których mama tę mapę wykonała.
Świat począł zapełniać się nazwami kontynentów (czytanie globalne, poszerzanie wiedzy ogólnej), fotografiami i nazwami zwierząt charakterystycznych dla danych stref klimatycznych. Korzyści – jak wyżej.
I ulubione stworzonko dziewczynki – białucha. Czy wpadnie ktoś na to jakimi drogami chadzają upodobania małych dziewuszek?