Propozycje zabaw utrwalających wyrazy

http://makulka.blogspot.com/2015/01/propozycje-zabaw-w-czytanie-globalne.html#more

Pani Marzena, mama małego Patryka podpowiada kilka zabaw utrwalających demonstrowane wcześniej wyrazy. Warto popatrzeć.

Wraz z rozwojem dziecka zwykłe pokazywanie plansz do czytania globalnego staje się coraz mniej atrakcyjne. W zaciekawieniu dziecka wyrazami pomagają różne zabawy. Poniżej przedstawię kilka pomysłów na zabawę kartami z wyrazami, które u nas się sprawdziły.

Przewożenie wyrazów – dobrym sposobem na zabawę w czytanie, a zarazem ćwiczenie motoryki jest przewożenie wyrazów z miejsca A na miejsce B. Wykorzystujemy do tego ulubiony samochód syna, na którym zmieszczą się kartki z wyrazami. Do zabawy używamy trzech kart, kładziemy je na pudełku, wybieramy jedną kartę i przewozimy ją przez cały pokój, a następnie kładziemy na drugi pojemnik. Podczas pokonywania drogi kilkakrotnie odczytujemy przewożone słowo.

Pacynki – tę zabawę odkryłam trochę przypadkiem. Nałożyłam na rękę skarpetę i prezentowałam nią karty z wyrazami co sprawiło dziecku wielką frajdę. Próbowałam tej zabawy z prawdziwą pacynką, ale za bardzo rozpraszała dziecko.

Zasłona z drzwi – rodzic siedzi po jednej stronie drzwi, a dziecko po drugiej stronie. Karty przekazujemy przez szparę pod drzwiami i odczytujemy głośno przekazywany wyraz.

1 2 Podczas czytania globalnego najważniejsze jest aby traktować to jako dobrą zabawę, skończyć zanim dziecko się znuży i nie odpytywać. Prędzej czy później samo nas zaskoczy i wskaże wypowiadane przez nas słowo. Nie trzymajcie się sztywno powyższych instrukcji, nie bójcie się spontaniczności. Najlepsze efekty przychodzą, kiedy dostosowujemy metody do rozwoju i zainteresowań dziecka.

Dziękuję Pani Marzeno za podpowiedź ciekawych zabaw i cenne uwagi mamy-praktyka.
Jedną rzecz wyjaśnijmy. Nakazania Domana by „nie odpytywać” nie należy traktować dosłownie.
Po pierwsze – skąd mamy wiedzieć kiedy wprowadzić nowy wyraz jeśli nie wiadomo czy dziecko przyswoiło sobie te demonstrowane wcześniej?
Po wtóre – dzieciaki aż pękają z dumy, że zapamiętały, że potrafią „przeczytać” i – moim zdaniem – tej aktywności nie należy blokować.
Po trzecie – kiedy prosimy: podaj mamusi pod drzwiami wyraz „śnieg”, pobujaj „komputer”, przywieź na autku „las” – to już jest odpytywanie, ale tego lepszego, korzystnego sortu. Nie takie kiedy sadzamy malca przy stoliczku i nakazujemy: – Czytaj! – pokazując mu kolejne plansze.
Odpytywanie w sposób jaki Pani proponuje – jak najbardziej polecam!

3