Czapka, szalik, rękawiczki… p. Małgorzata Pachol, MBC Kanada
W dalekim, zimnym Ontario, gdzie jeszcze bywa prawdziwa zima, p. Gosia wprowadziła swojej gromadce bardzo aktualne wyrazy (trzy – zauważcie): czapka, szalik, rękawiczki.
Z fotografii wynika, że najpierw była rozmowa o tych częściach garderoby i nazywanie ich po polsku (pamiętajmy, że te maluchy są głównie angielskojęzyczne, a polski jest dla nich językiem obcym). Było też demonstrowanie czapek, szalików i rękawiczek w naturze i na obrazkach.
Potem dzieci kolorowały w swych brulionach te fragmenty zimowego ubioru oraz wskazywały je na tablicy i ćwiczyły piekielnie trudną, bo „szeleszczącą” wymowę nazw.Najmilsze chwile były wtedy, gdy można się było przebierać. Zdjęte czapki, szaliki i rękawiczki należało potem posegregować i wrzucić do koszyka opatrzonego odpowiednim napisem.Jeszcze tylko zabawa ruchowa, jeszcze chwilka bajeczki, której bohaterowie ubrali się stosownie do tematu zajęcia i już trzeba było się zbierać do domu.To była bardzo intensywna godzina, którą podglądnęłam z przyjemnością. Z rozczuleniem patrzyłam też na maluszki w koszulkach z logo czytania globalnego. Ładnie im, prawda?