Czytanie globalne za Wielką Wodą…

Zdarza mi się powtarzać dość często, że czytanie globalne może odbywać się przy okazji, że to wcale nie muszą być specjalnie aranżowane sesje.

Oto znowu Mini Baby Club (Kanada). Za moment dzieci zaczną bawić się klockami. Przedtem chwila kolorowania – jasna sprawa – klocków,  a obok kolorowanki duży, wyraźny napis „klocki” (lepiej robić napisy czcionką bezszeryfową czyli bez ozdobników). I już jest okazja, żeby pamięć nakarmiła się nowym słówkiem.

A potem dzieci segregują, konstruują, układają, a w pobliżu leży sobie plansza z napisem i… to całe mecyje. Wystarczy. Pamięć wzrokowa malucha zrobiła zdjątko wyrazowi.

Ale nawet za Wielką Wodą mają takie samo urwanie głowy z bezmyślnymi producentami jak u nas. Ale o tym  następnym razem…