W dalekiej prowincji Ontario, w maleńkim domowym przedszkolu, już drugi rok z rzędu zaczynają się zabawy w czytanie globalne. Dzieci z Mini Baby Club, wraz ze swą nauczycielką p. Gosią Pachol gościły na tej stronie często, a ja zachwycałam się postępami jakie czynią.
Pamiętałam cały czas, że w angielsko- i francuskojęzycznym Ontario język polski jest dla tych maluchów językiem obcym. Ale prawdziwego szoku doznałam pod koniec roku kiedy nieoczekiwanie wyszło na jaw, że czytanie globalne realizowane jest w MBC tylko raz w tygodniu, w soboty, na prośbę rodziców, którzy sobie tego życzą.
Efekty, jakie osiągała p. Gosia pracując z malcami z doskoku były zdumiewające. Potwierdzają teorię, że czytanie globalne to nie jest proces, który należy realizować sumiennie każdego dnia, a nawet kilka razy w ciągu dnia.Czekamy Pani Gosiu – niecierpliwie – na relacje z tegorocznych zajęć. Czy uda się Pani sprawić, by nowe maluchy zaimponowały nam jak te w ubiegłym roku?PS. Sugeruję, by zaczynać sesje z planszami, na których będą fotografie i imiona dzieci (na drugiej stronie samo imię). Dzieciaki błyskawicznie zapamiętują to co jest im najbliższe emocjonalnie. Ale pomysł z balonikiem i imieniem też wspaniały!