Mimo, iż Domanowie zalecają w swej książce stosowanie regularnych, codziennych a nawet kilkakrotnych w czasie dnia sesji, widnieje w niej i takie zdanie: „…dziecko powinno być karmione nową wiedzą w tempie określonym przez jego szczęśliwe łaknienie”. Ćwierć wieku doświadczeń ze stosowaniem globalnego czytania wśród polskich dzieci dowiodło, że regularność i systematyczność nie są w tym procesie najważniejszymi cechami.
Najistotniejsza jest spontaniczność i klimat zabaw – śmiech, radość, akceptacja, ruch. Mniej istotne jest, czy sesja odbędzie się raz czy dwa razy dziennie. Nawet kilkudniowa przerwa nie czyni szkody procesowi nauki. Toteż zalecenie, by zabawa w czytanie zawsze była jedynie radosną zabawą, jest niezmiernie istotne. Nauka musi odbywać się przy okazji, jak to jest w każdej dobrej zabawie. Toteż choroba, podekscytowanie dziecka niecodziennym wydarzeniem, wizyta niespodziewanego gościa – wszystkie takie elementy zwalniają Was z przeprowadzenia sesji, która w napiętej atmosferze stanie się przykrym przymusem.
Jeszcze jedno zalecenie Domanów proponujemy potraktować z lekkim dystansem. Od momentu, w którym dziecko zapamięta pierwsze słowa, poczyna puchnąć z dumy i wyrywa się, by pokazać całemu światu, że już umie „czytać”. Pozwólmy mu na to, wbrew zaleceniu Domanów, by w żaden sposób nie kontrolować, czy dziecko przyswoiło sobie treść planszy. Nie kontrolować – owszem. Ale gdy malec sam radośnie wybrzmiewa widniejący na planszy wyraz – nie blokujmy jego aktywności, pozwólmy mu na to „czytanie”. Jeśli chce się nowo nabytą wiedzą pochwalić przed najbliższymi, pozwólmy i na to.
***
Sama sesja to sięgnięcie po planszę i wyraźne wyartykułowanie zapisanego na niej wyrazu. Podczas prezentacji planszy z wyrazem np. „oko” nie należy używać zwrotów: „To jest oko” czy: „Tu jest napisane oko”. Jeden obraz graficzny wyrazu MUSI KOJARZYĆ SIĘ Z JEDNYM DŹWIĘKIEM. Unosimy zatem planszę do góry i mówimy wyraźnie: oko. Nic więcej!
Jeśli mamy do czynienia z zestawem obrazowo-wyrazowym pokazujemy dziecku najpierw stronę z obrazkiem, po sekundzie odwracamy planszę na drugą stronę, gdzie widnieje sam wyraz i także go odczytujemy.
Demonstrujemy malcowi 2-3 plansze. Jeszcze tego samego dnia, lub następnego, pokazujemy i odczytujemy je znowu. W którymś momencie Twoje dziecko zaskoczy Cię i samo „odczyta” wyraz. Pochwal je za to, bij brawo, ciesz się.
Dołóż nowy wyraz. Zabierz jeden z poprzednich. Po jakimś czasie (celowo nie piszę kiedy, zależy to od wieku dziecka i atmosfery zabawy) malec będzie z zapałem „odczytywał” demonstrowane plansze. Pozwól mu pochwalić się swą umiejętnością przed wszystkimi bliskimi, w ten sposób utrwali sobie obraz graficzny wyuczonych wyrazów.
Z czasem można wprowadzić inne części mowy, np. czasowniki. I tak, mając do dyspozycji rzeczowniki i czasowniki (płacze, pije, rośnie, maluje, je, krzyczy) można już układać zwroty np. mama rośnie, tata maluje oko, jeż ma sok, auto ma usta oraz inne śmieszne i absurdalne zwroty.
Czy mogę prosić o schemat etapów jak to ma wyglądać? Kupiłam zestaw używany, bo nowego nigdzie nie mogłam znaleźć. Przez tydzień uczyłyśmy się 5 słów, trzy razy dziennie i co dalej? jak z tą podmianką na nowe słowa? Proszę o pomoc 🙂
Przede wszystkim – żadnych schematów. Raz się bawicie dwa razy dziennie, innym razem wcale. Raz trzy słowa, innym razem jedno. Bo najważniejszy jest “prysznic emocji”, czyli budowanie pozytywnych skojarzeń związanych z procesem czytania. Ilość zapamiętanych plansz jest mniej ważna.
Nie wiem w jakim wieku jest dziecko. Podmianę plansz robi się różnie. Jak któremu dziecku pasuje. Albo zabrać jedną znaną i podmienić ją na nową, albo zabrać wszystkie trzy i zastąpić je nowymi.
Na blogu są wszystkie informacje dotyczące sposobów realizowania zabaw w czytanie. Proszę sobie powolutku odkrywać teksty i filmy i bawić się po swojemu, ale zawsze krótko, radośnie, z ruchem i wygłupami.
W razie wątpliwości proszę pisać. Pozdrawiam serdecznie… 🙂
Czy mogę prosić o schemat etapów jak to ma wyglądać? Kupiłam zestaw używany, bo nowego nigdzie nie mogłam znaleźć. Przez tydzień uczyłyśmy się 5 słów, trzy razy dziennie i co dalej? jak z tą podmianką na nowe słowa? Proszę o pomoc 🙂
Przede wszystkim – żadnych schematów. Raz się bawicie dwa razy dziennie, innym razem wcale. Raz trzy słowa, innym razem jedno. Bo najważniejszy jest “prysznic emocji”, czyli budowanie pozytywnych skojarzeń związanych z procesem czytania. Ilość zapamiętanych plansz jest mniej ważna.
Nie wiem w jakim wieku jest dziecko. Podmianę plansz robi się różnie. Jak któremu dziecku pasuje. Albo zabrać jedną znaną i podmienić ją na nową, albo zabrać wszystkie trzy i zastąpić je nowymi.
Na blogu są wszystkie informacje dotyczące sposobów realizowania zabaw w czytanie. Proszę sobie powolutku odkrywać teksty i filmy i bawić się po swojemu, ale zawsze krótko, radośnie, z ruchem i wygłupami.
W razie wątpliwości proszę pisać. Pozdrawiam serdecznie… 🙂