No i zmartwychwstały siostrzyczki z Brusów. Nasz kontakt się odrodził, co mnie ogromnie cieszy, bo to co zobaczyłam tam (osobiście i na miejscu) wprawiło mnie w wielki podziw, a nadsyłane przez kilka lat materiały w tym podziwie mnie utwierdzały.
Pomyśleć, że jechałam tam jako Wielki Sceptyk, a jeśli zainteresuje was dlaczego i co miałam tam okazję oglądać – wygrzebię z archiwum swoje wspomnienia. Musicie jeno wyrazić wolę.
m
Na dziś s. Barbara pisze:
m
Droga Pani Mario! Nie pozwolimy Pani zapomnieć o Brusach, bo Brusy pamiętają i czytają globalnie! Dowód? W załączniku zdjęcie zużytych książeczek.
To jest nasza radość, że książeczki z globalnego “wyczytane” są do końca i często trzeba je wymieniać! Jeszcze skromne zdjęcie z suszenia wyrazu suszarką. Dla najmłodszych, często wyrazy są biletem wstępu do umycia rąk.
m
Pozdrawiamy bardzo, bardzo serdecznie! s. Barbara i wszyscy z przedszkola w Brusach
m
m